W pubie "pod Złotym Zniczem" można zauważyć, że to jedyny taki rodzaj lokalu w Lahetaguse, gdzie drewniany blat jest pozaznaczany mnogą ilością plam nieznanego pochodzenia. Lepiej nie kłaść na nim rąk, gdyż zawsze można natrafić na wystającą drzazgę. Pod ladą i za barmanem na półkach są poustawiane liczne buteleczki z alkoholami. Jedne widać, że często używane, inne stoją zakurzone, gdyż nikt nie raczył wypić danego trunku jeszcze raz. Siedząc na wysokich, nieco gibiących się już stołkach, można zerknąć na zaplecze przysłonięte zasłoną lub do kuchni. Ani w jednym, ani w drugim nie uraczy się miejsca schludnego, które pasowałoby do lokalu.