Mieszkanie nauczyciela transmutacji posiadało jedne z najstarszych mebli, gdyż jego właściciele nie spieszyli się do zmiany wystroju. Nawet jeśli stwierdzali, że zamiast świecznika przydałby się puchar to najzwyczajniej w świecie go transmutowali.
Jak każdy gabinet nauczycielski i ten znajdował się na planie koła. Pierwszym pomieszczeniem, do którego się wchodziło był niewielki salon z biurkiem zawalonym papierami, dwoma fotelami przed kominkiem i niewielki stoliczek na kawę. Na jednej ścianie znajdował się wysoki regał z drabiną, a dalej stały drzwi prowadzące do sypialni i łazienki. Tutaj zdecydowanie brakowało świeczników, gdyż wszędzie panował półmrok, a przez niewielkie okna od strony północnej wpadało mało światła. Pomieszczenie było przytulne w barwach czerwieni i ciemnego brązu. Raził tylko dywan pogryziony przez mole i ślady korników w drewnianych meblach. Siadający na fotele zastanawiali się, czy aby zaraz się nie rozpadną. Nauczyciele transmutacji w Durmstrangu miewali za mało gości, aby się tym przejmować.